Dlaczego zaginal bez sladu sierzant Dabrowski?
Jak przez mgle pamietam roslego podoficera LWP poniewaz kiedy jego ostatni raz widzialem mialem 6 lub 7 lat.
Sierzant Dabrowski w
latach 50 sluzyl na Cytadeli Grudziadzkiej w JW 2206, ktora zostala
sformowana w 1951 roku. Byl on tam magazynierem mundurowym – ale za to
jedynym magazynierem specjalnego znaczenia, albowiem w magazynach tych
byl towar szczegolnie strzezony.
To o czym bede teraz pisal nigdy nie bylo publikowane nigdzie!
Dlaczego?
W 1953 roku do JW 2206
przyjechaly Zis-y / radzieckie samochodu ciezarowe, ktore mialy
inowacyjnie rozwiazania techniczne i dla przykladu zamykanie drzwi,
podobnie jak w wychodku – bylo na haczyk!/ z mundurami rosyjskimi i jak
to zwykle bywa nie wywarlo to wiekszego zdziwienia na pracujacej tam
kadrze zawodowej. /mundury jak mundury, “pewnie sa i odjada?, przeciez
tu jest Skladnica?”
Ale juz po kilku dniach
kazdy z nich byl wzywany do tych magazynow i tam otrzymywal kompletny
mundur rosyjski do przymiarki. Wywarlo to dosc duza dyskusje i
konsternacje w tej jednostce.
Starsi podoficerowie
pamietaja ten okres “Niepewnej Polski”, wielu z nich balo sie a chcieli
poprostu zyc “normalnie” I co najwazniejsze - przezyc.
Z opowiadan podoficerow
/ktorych w przeciwienstwie do oficerow tak czesto nie przenosi sie do
innych jednostek/ ci co tam pozostali opowiadali mi, ze niezbyt chcieli
przymierzac te mundury a nawet z niesmakiem brali je do reki.
W latach 50-siatych jak
sie okazuje chciano przemundurowac cala Polska Armie na wzor Armi
Radzieckiej. Udalo sie to z ukraincami, bialorusinami a dlaczego nie
udalo sie tutaj?
Dlaczego musial przy tym zaginac zwykly magazynier sierzant Dabrowski?
Czyzby on robil jakas “tajna robote”, ktora byla w niesmak tamtejszej NKWD-wskiej wladzy?
Moze w jakis sposob sam na wlasna reke niszczyl on te mundury a bylo ich naprawde cala masa dla calego polskiego wojska ?
A moze zaginal on z calkiem innego powodu ale majacego bezposredni zwiazek z jego sluzba?
Kiedy przepadl bez wiesci,
zona jego zdewastowana psychicznie i wycienczona pozniejszymi
przesluchaniami nie doszla do siebie juz nigdy wiecej do konca jej dni.
Zostala “wdowa” z malenka corka.
Sledztwo zostalo przeprowadzone w typowy dla UB sposob i szybko zostalo zakonczone – bez rezultatow.
Czy to mozliwe, zeby w kilkanascie lat po wojnie gineli bez wiesci ludzie -zolnierze zawodowi?
Jesli, ktos wie cos na ten temat prosze o informacje na moj email
joe.dora@wp.pl
PS;/ Poniewaz pisze to na
podstawie zlepkow informacji i z tego co pamietam, jest mozliwe, ze
pewne drobne fakty moga sie roznic od rzeczywistych. Pamietam rowniez,
ze wszyscy znajomi i przyjaciele Panstwa Dabrowskich, byli w sposob
brutalny przesluchiwani a nawet przetrzymywaniu w UB przez dluzszy okres
czasu / rowniez moja matka Adela Helena Ch/. |